Post: #37
Ten preparat na sierść smaruje się na tyle wysoko, żeby nie sięgnął. U nas tylko Tyfus nie miał kleszczy, bo nawet jak się któryś próbował wgryżć, to zdychał i wisiał taki "uschnięty". Agafia ma takie specjalne szczypce, wprawę i cierpliwie kleszcze wyjmuje, bo mimo tych preparatów, czasem pies czy kot jakiegoś miał.
U nas z dzwoneczkami też nic nie wyszło.
U nas z dzwoneczkami też nic nie wyszło.
