Post: #608
(16-01-2018, 19:24)iberte napisał(a): Mysle , ze temacie TATOO, nie mam juz nic do powiedzeniaiberte, myślę że jeszcze co nieco pozostało.
Skoro nie zaoponowałeś na moją proporcję, to znaczy, że zgadzasz się z moim rachunkiem.
Tak więc możemy przejść do aspektu ekonomicznego.
Wg. mnie największą klientelę tatoostudio stanowią osoby z niskim dochodem.
Tatoo staje się więc luksusem na który trzeba zaoszczędzić.
Jeśli tatułuję sobie imię dziecka, to muszę gdzieś zaoszczędzić - najlepiej na dziecku i na żarciu.

Myślę, że co ósmy pobieracz harcerskiego ma tatoo - znów mój szacunek!
Czyli 2 miliony tych wytatułowanych z twoich 6 milionów stanowią harcerze.
Identyczną proporcję przypisuje tzw. Aufstocker, czyli kolejne 0,8 miliona, które musi sobie i dziecku odebrać od ust by zapisać sobie coś na skórze.
Powiedzmy, że u słabozarabiających ale nie mieszczących się w harcerstwie tylko co siódmy ma tatoo, to doliczamy kolejne 2 miliony.
Tym sposobem doszliśmy do sumy gdzie 80% wytatułowanych to ludzie, którzy raczej za przykład inteligencji i zaradności życiowej służyć nie powinni
