Post: #460
O przyjacielskich relacjach rodzice- dzieci, mam inne zdanie.
Sa znajomi, przyjaciele i sa rodzice.
Rodzic jest wychowawca.
Wyznacza droge i asystuje przy niej.
Jezeli uda mu sie to zrobic w atmosferze ciepla, serdecznosci i milosci, to juz polowa sukcesu.
Mowa jaka rozmawiamy z naszymi dziecmi, bedzie mowa naszych dzieci.
Milosc to nie przyjazn.
Przyjaciolek mozna miec na peczki, ale kochajaca matke tylko jedna.
Potocznie nazywamy takie relacje przyjacielskimi, ale one nimi nie sa.
Ferdydurke ,
gratuluje "brania"
Wy na tym Slonzku, to jednak mieliscie lepiej.
Sa znajomi, przyjaciele i sa rodzice.
Rodzic jest wychowawca.
Wyznacza droge i asystuje przy niej.
Jezeli uda mu sie to zrobic w atmosferze ciepla, serdecznosci i milosci, to juz polowa sukcesu.
Mowa jaka rozmawiamy z naszymi dziecmi, bedzie mowa naszych dzieci.
Milosc to nie przyjazn.
Przyjaciolek mozna miec na peczki, ale kochajaca matke tylko jedna.
Potocznie nazywamy takie relacje przyjacielskimi, ale one nimi nie sa.
Ferdydurke ,
gratuluje "brania"
Wy na tym Slonzku, to jednak mieliscie lepiej.
...jezeli sie smieje, to jedynie dlatego, ze jutro moge nie miec zebow
