Post: #74
No, jadzis chyba z 10razy uslyszalam, jakie sa ograniczenia, jadac z kofrem na dachu, a biorac pod uwage fakt, ze tam sa moje ciuchy, w pelni sie zastosuje do zasad bezpieczenstwa na drodze :-) :-)
Tez myslalam, by wziac po prostu mniej, ale problem w tym, ze wlasnie to mniej upycham do dachboxu i zakamarkow bagaznika :-) :-)

Dobrego weekendu ja zaraz wyruszam :-) :-)
Ps. Jamaica, dziekuje :-) :-)
Tez myslalam, by wziac po prostu mniej, ale problem w tym, ze wlasnie to mniej upycham do dachboxu i zakamarkow bagaznika :-) :-)
(16-07-2016, 14:01)Rosa napisał(a): Wczoraj wlasnie widzialam , jak sie chyba Rosjanie meczyli z czyms na dachu.Heh, bardzo zazdroszcze Twojemu synowi, tych wystajacych kosci, tych lokow i tego, ze ktos z checia chce mu gotowac tez
Spory ladunek przykryty folia i obwiazany tysiacami sznurkow..masakra.
Pieciu chlopa go mocowalo . Mam nadzieje ,ze daleko z tym nie ujada i zatrzyma ich policja i kaze to sciagnac.
My lata temu z przyczepa jezdzilismy z mnostwem rzeczy dla dzieci romskich . Raz nam ta plandeke urwalo ...prawie.
Jak pomysle ,ze tym specom od tego ladunku na dachu tez cos sie urwie ,to mi sie slabo robi.
Chyba sie juz calkiem zniemczylam , bo mnie takie akcje denerwuja.
Nie ma nic gorszego ,jak glupota ludzka i brak wyobrazni.
Dzien mi mija na podtuczaniu dziecka.
Znowu schudl!
Normalnie skora i kosci ..no i burza lokow. hihi
Odkad mieszka sam ,bardzo chwali moja kuchnie ..bo jak jeszcze razem mieszkalismy to roznie bywalo.
Powiem Wam ,ze niby dorosle te moje dzieci ,ale jeszcze mama by sie przydala
Radza sobie bardzo dobrze ,tylko z tym gotowaniem nie bardzo im wychodzi...chyba sie im nie chce.
Ja nawet nie pamietam jak to u mnie bylo..czy sobie cos gotowalam.
Wychodzi na to ,ze ciezko o siebie dbac .
Milego dnia..
W

Dobrego weekendu ja zaraz wyruszam :-) :-)
Ps. Jamaica, dziekuje :-) :-)