Post: #159
(30-08-2016, 21:07)uzi80 napisał(a):interakcje mam z dziecmi i z gruppa kolegow i kolezanek,ale w szkole pracuje ok 65 osob, czesc z nich byla w psychiatryku, czesc z nich siedzi jeszcze tam a czesc sie tam wybiera, Resort socjalny jest pelen takich ludzi , i to jest Problem , dobrze ze szef jest fajny i nie moga sie ci "chorzy" tak rozwinac jak by chcieli, na szczescie nie siedze z nikim w jednym pomieszczeniu a wspolne posiedzenia sa krotkie i czesto bardzo nieprzyjemne(30-08-2016, 20:25)Diego13 napisał(a):Eh no wiadomo że kasa to główny bodziec...ale atmosfera w pracy która też wpływa na poziom zadowolenia czy satysfakcji jest również istotnym czynnikiem.(30-08-2016, 20:17)paragon napisał(a):
U mnie dni ostatnimi czasy sa bardzo fajne.Odkad po 16 latach zmienilem prace i firme na taka w ktorej zawsze chcialem pracowac.
Teraz mysle sobie.jaki ja bylem glupi ...przez 16 lat pracujac nie czerpiac z tego zadnej satysfakcji.
satysfacja z pracy i zadowolenie z zarobkow , jezeli brakuje satysfakcji a jest sie zadowolonym z zarobkow , to wszystko jest w porzadku, sama satysfakcja nie da sie rodziny wyzywic
Jakoś nie potrafie sobie wyobrazic siebie siedzacego 7,5 h w otoczeniu osób...z którymi nie mam szans nawiazac interakcji.
(30-08-2016, 20:45)paragon napisał(a): A sumie to gdybym nie poznal tej "nowej " firmy to pewnie bym dalej pracowal w starej. I tak ciezko mi bylo podjac decyzje o zwolnieniu sie, byly obawy, wszystkich juz znalem, bylem "starym" peracownikiem itd... a tu wsio od nowa trzeba bedzie zaczynac.
Nowa firme poznalem 3 lata temu gdy moj szef wyslal mnie tam niejako w delegacje. Spodobalo mi sie, stwierdzilem ze to jest wlasnie miejsce dla mnie.
I jak widac potrzebowalem az 3 lat by dojrzec do podjecia tej decyzji. od 15 sierpnia jestem w nowej pracy
czyli nie strzelales w ciemno