Post: #1188
No widzisz ..fajny chlopak , a na forum tez mu nerwy puscily .
Moze gdybys go nie znala , to tez bys pomyslala , ze cos z nim nie tak ?
Mysle , ze ciezko jest byc obiektywnym na forum wlasnie w stosunku do osob , ktore poznalo sie blizej , czy przez pisanie na pw , telefonowanie , czy spotkanie .
Przymyka sie oko , tlumaczy czyms tam , bo wydaje nam sie , ze tak naprawde ta osoba jest inna ..lepsza .
Na drodze do obiektywizmu stoi jakas tam lojalnosc , bo przeciez te prywatne kontakty , rozmowy nie sa o pogodzie i tworzy sie jakas wiez sympatii , bliskosc .
Po pewnym czasie , kiedy juz nie jest sie w stanie przymykac kolejny raz oka na to co robi osoba , ktora dazylo sie zaufaniem i sympatia , pojawia sie dylemat dla siebie samego . Odezwac sie ? Siedziec cicho i udawac , ze nic sie nie dzieje? Czy zaryzykowac wypowiedzenie swojego zdania i obrac pozycje , jaka podpowiada ci lojalnosc wobec siebie , swoich wartosci ?
Polecam to ostatnie , bo to jedna z mozliwosci okazania kregoslupa moralnego . Nastepna jest reflektowanie nad swoim zachowaniem i zdolnosc przyznania sie do bledu .
Pieknie jest jezeli ktos tylko zbladzil i po wskazaniu na to palcem pomysli , no rzeczywiscie moze przesadzilem , moze nie tedy droga . Nawet jezeli "zdrada" nie zostanie wybaczona , to moze chociaz wyciagnie dla siebie wnioski na przyszlosc ..tak po cichu , nie tracac " twarzy".
Krunia , a Ty dalej probujesz interpretowac wpisy tak , by rozkrecac zadyme ?
Jedyna osoba , ktora praktykuje " lokciami i z buta" zostalas Ty , nie zauwazylas?
Moze gdybys go nie znala , to tez bys pomyslala , ze cos z nim nie tak ?
Mysle , ze ciezko jest byc obiektywnym na forum wlasnie w stosunku do osob , ktore poznalo sie blizej , czy przez pisanie na pw , telefonowanie , czy spotkanie .
Przymyka sie oko , tlumaczy czyms tam , bo wydaje nam sie , ze tak naprawde ta osoba jest inna ..lepsza .
Na drodze do obiektywizmu stoi jakas tam lojalnosc , bo przeciez te prywatne kontakty , rozmowy nie sa o pogodzie i tworzy sie jakas wiez sympatii , bliskosc .
Po pewnym czasie , kiedy juz nie jest sie w stanie przymykac kolejny raz oka na to co robi osoba , ktora dazylo sie zaufaniem i sympatia , pojawia sie dylemat dla siebie samego . Odezwac sie ? Siedziec cicho i udawac , ze nic sie nie dzieje? Czy zaryzykowac wypowiedzenie swojego zdania i obrac pozycje , jaka podpowiada ci lojalnosc wobec siebie , swoich wartosci ?
Polecam to ostatnie , bo to jedna z mozliwosci okazania kregoslupa moralnego . Nastepna jest reflektowanie nad swoim zachowaniem i zdolnosc przyznania sie do bledu .
Pieknie jest jezeli ktos tylko zbladzil i po wskazaniu na to palcem pomysli , no rzeczywiscie moze przesadzilem , moze nie tedy droga . Nawet jezeli "zdrada" nie zostanie wybaczona , to moze chociaz wyciagnie dla siebie wnioski na przyszlosc ..tak po cichu , nie tracac " twarzy".
Krunia , a Ty dalej probujesz interpretowac wpisy tak , by rozkrecac zadyme ?
Jedyna osoba , ktora praktykuje " lokciami i z buta" zostalas Ty , nie zauwazylas?