Iberte, mysle ze Traffka nie zdazy i przy powrocie zostanie zmuszona do testow, co wiaze sie z dwoma dniami kwarantany.

No cóż, Traffka chyba już dawno po smacznym mamusi obiadku, wyściskana i wycałowana przez bliskich. ....siedzi wygodnie wtulona w kanapę i obgadują ostatnie relacji...
Ale o nas nie zapominaj

Ferdydurkę, nie chcę być wścibska....powiedz co możesz, martwimy się..

Roksa, zrobili mi dzisiaj CT i teraz musze czekac, jak to oceni profesor - zielone swiatlo dla OP, czy dupa i dalsze zycie z handicapem. Powiem ci jedno - caly czas o tym mysle nie wiem czy dzisiaj spokojnie zasne - chyba wezme tabletke.

Hej,
ja raczej po...obiadokolacji u mamusi

Droga do "granicy" 670 km w 6 godzin z jedną sporą przerwa na kawę i pipi
Droga od "granicy" 160 km....4 godziny
Przyjazd do rodziców w stanie graniczącyn z totalną melancholią tudzież...paranoją umysłu

Ferdydurke, tak to właśnie jest jak człowiekowi coś dolega.
Nieważne czy jesteś z kimś czy jesteś sam...
Ostatecznie zostaje się samemu z dręczącymi myślami w czasie bezsennych nocy, gdy partner śpi obok bądź gdy go nie ma...
Bądź dobrej myśli! Trzymam kciuki.

Roksy, gdzieś się schowała, dobra kobieto?
Oczy wypatrzyłam....

Iberte...wracam we wtornik

Ferdydurke, tak jest z nami, Traffka pisze dobrze, niby człowiek mówi sobie - wszystko będzie dobrze, ale samo ze środka coś uwydatnia się, mamy jaką tremę...prawda, weź tabletkę i śpij spokojnie. Ranek od wieczoru jest mądrzejszy. Nic nie zmienisz zmartwieniem, ale bynajmniej będziesz wypoczęty.

Traffka! ..nie widziałaś mnie? ja jak zwykle, wystroiłam się jak "milion dolarów", takie to wrażenia robi moje zamorskie ubranie ale ja Cie widziałam...miałaś wzrok utkwiony w drogę, nawet letko do przodu pochylona byłaś masz ładną tą brykę!! taka trochę zakurzona, w sam raz do mojego obejścia...
A tak na serio, fajnie, że już w domowych peleszach...i dojechałaś bez problemów.
PS. od granicy masz chyba 150km.? Tak stoi na znaku, zaraz za mostem

4 h i 150 km...
Ty Traffka saniami jechalas?
Tak to jest, gdy ludzie w domu wkolo komina jezdza i pozniej sie w wielki swiat wybieraja.

Ferdydurke,
na spotkanie z profesorem wez swiateczny granat.
Medycyna, medycyna a sprawiedliwosc musi byc po Twojej stronie.
Dalej trzymam kciuki.

Roksa, pobudka!
Ubieraj walonki i czas po mleko leciec!

Dzisiaj otrzymalem zaproszenie na nastepne konsultacje - 8.02, poprosili tez o zdjecia z CT z 2002 roku ( juz sa w drodze ) tak wiec jak to mowia nadzieja umiera ostatnia.
Traffka niewazne jak dlugo najwazniejsze, ze calo.
Wracalem kiedys zima z PL do DE w poczatkach lat 90-tych bez autostrady polskie niecale 400 km zrobilem w niecale 4 godziny, co bylo w tamtych czasach wynikiem rewelacyjnym. Niemieckie ponad 700 km zrobilem w ponad 10 godzin.
Mgla byla taka, ze widocznosc byla na 25 metrow. Bylem totalnie padniety.

400 km przez 4 h przez Polske lat 90 tych....
Odliczajac teren zabudowany, wykopki i zniwa, to grzales 150km/h.
Pomyslec, ze na wszystkich forach gnebiles rodakow za wypadki drogowe.
A Ty sam taki znikajacy punk byles..

Iberte, lat minelo prawie 30, wlos na glowie dostal srebrnej farby z kilometrami i doswiadczeniem madrosci przybylo.
Wtedy drogi nie byly tak zapchane i wiedzialem gdzie stoja chlopcy radarowcy.
Grzalem wiecej niz 150 km/h
Moja ex-szwagierka do dzisiaj mowi: " Lubie jezdzic z Ferdydurke, bo jezdzi szybko, ale bezpiecznie."
Nie nadarmo mam SF 36 czy 38, nie chce mi sie szukac. Nikogo nie uszkodzilem i niech tak zostanie.
Mam zero punktow w Flensburgu i niech tak zostanie. Ale znam tez 15 punktow we Flensburgu.
Nigdy nie musialem oddac prawka.
Czlowiek jezdzi i widzi co sie dzieje na dzisiejszych autostradach, popatrz co wyprawiaja na niemieckich drogach polscy kierowcy, ktorzy przez miesiac spia w szoferkach. To samo robia kierowcy z bylych demoludow. Czasem jade nad Ren do portu yachtowego, na tej drodze parkuja LKW - kierowcy grilluja kolo autka i tak spedzaja weekend. Bez prysznica, bez toalety, a w poniedzialek ruszaja w droge.
Jeszcze gorsza grupa, to kierowcy Sprinterow - zarejestrowanych jako LKW, ale podazajaca po AB z predkoscia 160km/h, albo i wiecej. Dla mnie to jest czarna dziura, ktora powinna zostac uregulowana - LKW, albo PKW.

(29-01-2021, 23:18)ferdydurke napisał(a): Iberte, lat minelo prawie 30, wlos na glowie dostal srebrnej farby z kilometrami i doswiadczeniem madrosci przybylo.
Wtedy drogi nie byly tak zapchane i wiedzialem gdzie stoja chlopcy radarowcy.
Grzalem wiecej niz 150 km/h
Moja ex-szwagierka do dzisiaj mowi: " Lubie jezdzic z Ferdydurke, bo jezdzi szybko, ale bezpiecznie."
Nie nadarmo mam SF 36 czy 38, nie chce mi sie szukac. Nikogo nie uszkodzilem i niech tak zostanie.
Mam zero punktow w Flensburgu i niech tak zostanie. Ale znam tez 15 punktow we Flensburgu.
Nigdy nie musialem oddac prawka.
Czlowiek jezdzi i widzi co sie dzieje na dzisiejszych autostradach, popatrz co wyprawiaja na niemieckich drogach polscy kierowcy, ktorzy przez miesiac spia w szoferkach. To samo robia kierowcy z bylych demoludow. Czasem jade nad Ren do portu yachtowego, na tej drodze parkuja LKW - kierowcy grilluja kolo autka i tak spedzaja weekend. Bez prysznica, bez toalety, a w poniedzialek ruszaja w droge.
Jeszcze gorsza grupa, to kierowcy Sprinterow - zarejestrowanych jako LKW, ale podazajaca po AB z predkoscia 160km/h, albo i wiecej. Dla mnie to jest czarna dziura, ktora powinna zostac uregulowana - LKW, albo PKW.

!50km/h w owczesnych warunkach i mowienie o bezpiecznej jezdzie, to nadmiar fantazji.
Owczesne drogi nie byly przystosowane do takiej jazdy.
Jezeli Twoja szwagierka uwielbiala jazde z Toba, to napewno miala ku temu powody i nalezy miec nadzieje, ze miala rowniez majatek.
To, ze kierowcy ciezarowek spedzaja weekendy na parkingu, to ich wolny wybor.
Widocznie im nie przeszkadza, ze obcy w domu ich dzieci bije.
Tak czy inaczej, maja wolne i nie siedza za kierownica.
Mozesz oczywiscie reklamowac swoje doswiadczenie i ubarwiac je siwa skronia, ale jedno jest pewne.
Byles niekaranym przestepca drogowym!

Iberte jesteś słaby z matmy, ale...nie martw się! Podciągnę Cie w tej dziedzinie. Może nie tylko w tej
We Wrocławiu napadało śniegu. Pewnie planowana przedpoludniowa kawa u siostry skończy się lepieniem bałwana.

Wczoraj płakałam cały dzień. O 11:00 weszłam do Biedronki i...nie zostałam wyproszona
Godziny zakupuw TYLKO dla seniorów od 10:00 do 12:00 przestają obowiązywać dopiero od poniedzialku
Od 1 lutego można będzie też w Polsce pójść do muzeum. Zamierzam w poniedziałek obskocxyc wszystkie wrocławskie muzea. No co....? Skoro można

Wykorzystaj okazje!
Wez kanapki i siedz w tym muzeum caly dzien.
A w tej Biedronce..... to powiedzialas im, ze jestes Zielonka?

Iberte, tak masz racje bylem niekaranym przestepca drogowym. Nie masz natomiast racji co do drog.
Od Wroclawia byl odcinek czteropasmowy pohitlerowskiej autostrady ca. 120 km, potem byla betonka dwupasmowa.
Droga doskonale wyprofilowana jedyna jej wada byl stukot pomiedzy betonowymi plytami - tyk,tyk,tyk.

Ten krotki odcinek "betonki" nie byl remontowany od czasow Hitlera.
50 lat flekowano jedynie dziury.
Plyty byly luzne i prawie wszedzie byly ograniczenia predkosci.
Czasu nie oszukasz.
Zniszczy nawet hitlerowska jakosc.
Polskie drogi lat 90....to byla katastrofa

(30-01-2021, 09:55)iberte napisał(a): Wykorzystaj okazje!
Wez kanapki i siedz w tym muzeum caly dzien.
A w tej Biedronce..... to powiedzialas im, ze jestes Zielonka?

Nic nie mówiłam, ale mój wzrok powiedział raczej wszystko.
Z muzeum NICI, bo w poniedziałki muzea są nieczynne.

---

A co do tej "betonki" zwanej fachowo WSTĘGĄ POŁUDNIA nie masz Iberte racji. Dziury były, patataj też było, ale...grzać też można było.
Ja w każdym bądź razie to robiłam....

Bonnie and Clyde z betonki,
tlumu nie przekrzycze, wiec niech Wam Bedzie

Iberte, przejechalem w 1988 roku ze Slunska do Neuss - 1080 km w 9,5 godziny, lacznie z DDR-owska kontrola w Helmstedt.
Drogi byly gorsze, samochody nie byly tak szybkie jak obecnie, ale ruch samochodowy nie byl tak intensywny jak dzisiaj.
W DE nie bylo tylu ograniczen szybkosci jak teraz.

Ty i Traffka jestescie chyba z korpusu dyplomatycznego albo konsularnego i mieliscie na autach CD lub CC

Nie taka byla rzeczywistosc. Pamietasz stare niemieckie prawo jazdy - te dwustronicowe szare?
Wkladales do srodka 20 DM i w wypadku kontroli drogowej jechales dalej - obojetnie czy DDR, czy PL.
Nie jestem z tego dumny, ale taka byla rzeczywistosc.

No tak, dzisiaj kosztuje to odrobine wiecej.
Mam nadzieje, ze Traffka dojedzie cala bez zbednych wydatkow.
Dbaj o siebie....