Post: #3618
Hallo Roksa, ja tutaj nadal będe pisał i nadal nie będe zwracał uwagi na niektóre prymitywy.
Iberte i Traffka, też napewno tu zajrzą i podzielą się swoimi myślami.
Teraz na tapecie są fajerwerki sylwestrowe, gdzie Niemcy jeżdżą do Francji, czy Polski by zakupić ten "delikates".
Sorry, ale każdego jołopa wykraczającego przeciw temu zakazowi wysłał bym na izbę przyjęć w noc noworoczną.
Ja od ponad 25 lat nie podpaliłem żadnego sylwestrowego fajerwerku.
Ponad 25 lat musiałem zawieźć kolegę do szpitala bo odpalona petarda została mu w ręce, po za poparzeniami, nic wielkiego się nie stało, więc jego przypadek, był przesuwany do tyłu, bo inni byli bardziej tragicznie pokaleczeni.
W pamięci utkwiła mi pięcioletnia dziewczynka, której odpalona petarda wpadła do kapucy i spaliła pół czaszki i część pleców.
Po tamtej nocy w szpitalu skończyły się dla mnie fajerwerki.
Służba medyczna jest obecnie przeciążona i naprawdę nie potrzebuje dodatkowych przypadków.
O zanieczyszczeniu powietrza fajerwerkami wspomnę tylko na marginesie.
Iberte i Traffka, też napewno tu zajrzą i podzielą się swoimi myślami.
Teraz na tapecie są fajerwerki sylwestrowe, gdzie Niemcy jeżdżą do Francji, czy Polski by zakupić ten "delikates".
Sorry, ale każdego jołopa wykraczającego przeciw temu zakazowi wysłał bym na izbę przyjęć w noc noworoczną.
Ja od ponad 25 lat nie podpaliłem żadnego sylwestrowego fajerwerku.
Ponad 25 lat musiałem zawieźć kolegę do szpitala bo odpalona petarda została mu w ręce, po za poparzeniami, nic wielkiego się nie stało, więc jego przypadek, był przesuwany do tyłu, bo inni byli bardziej tragicznie pokaleczeni.
W pamięci utkwiła mi pięcioletnia dziewczynka, której odpalona petarda wpadła do kapucy i spaliła pół czaszki i część pleców.
Po tamtej nocy w szpitalu skończyły się dla mnie fajerwerki.
Służba medyczna jest obecnie przeciążona i naprawdę nie potrzebuje dodatkowych przypadków.
O zanieczyszczeniu powietrza fajerwerkami wspomnę tylko na marginesie.