Post: #1631
Jamaica,
grzyby suszy sie swieze, oczyszczone ale nie umyte.
Przynajmniej ja tak robie. I wszyscy inni, ktorych znam i ktorzy zbieraja grzyby.
To po pierwsze.
Czy na grzyba nasika lis? Nie wiem. Prawdopodobienstwo jest bardzo, bardzo male ale mimo to, grzyby powinno sie myc przed spozyciem. Chociazby po to aby ci piasek w zebach nie trzeszczal i igliwie nie wchodzilo miedzy zeby.
Grzyba wysuszonego nie umyjesz. Pokruszysz go, zniszczysz ale nie umyjesz.
Wysuszony grzyb traci wode i sie kurczy. Aby sie nadawal do spozycia trzeba mu te wode "zwrocic" czyli krotko zagotowac. Moczenie w zimnej wodzie nic nie daje.
Wtedy ponownie robi sie miekki i elestyczny.
Wtedy tez mozna go pociac w paski, kostke czy jak kto lubi i dodac do potrawy (nie musi byc koniecznie bigos. Moga byc uszka czy po prostu zupa grzybowa).
Ja bigos gotuje w garnku na piecu. Nie w piekarniku co wcale jednak nie znaczy, ze w piekarniku nie mozna.
Ferdydurke gotuje w piekarniku i jak zapewnia, jego bigos smakuje bardzo dobrze.
Ja gotuje na plycie pieca i moj bigos tez bardzo dobrze smakuje (przynajmniej tak zapewniaja mnie moi goscie).
Ktory bigos smakuje lepiej mozna bylo by tylko stwierdzic przez bezposrednie porownanie.
Moze zrobimy tak: ja ugotuje moj bigos na piecu, Ferdydurke w piekarniku (z grzybami z Puszczy Pszczynskiej zbieranych kolo elewatora w ktorym wyciagal 3 kafle w ciagu nocki) a iberte dokonana degustacji i wyda sprawiedliwy wyrok.
Sloninka zas zatroszczy sie o kieliszek dobrej, czystej wodki po konsumpcji aby iberte sie nie zakrztusil.
Milego dnia
Ps. Do bigosu mozna dodawac rozne dodatki. Jednemu smakuje, drugiemu nie. Ja ostatnio dodalem troche chilli.
Mnie smakowalo, mojej zonie nie bardzo.
I jeszcze jedno ferdydurke i Sloninka.... Chcecie sie obrzucac tutaj wyzwiskami? Od cipek i cwokow?
Przeciez to czytaja takze inni, nie zalogowani internauci.
Jezeli to lubicie robcie to na priva ale bez wciagania publiki w te sprawy.
Jezeli sie to nie zmieni, temat wyleci w kosmos, nawet jezeli bedziecie na mnie smiertelnie obrazeni.
To tyle.
grzyby suszy sie swieze, oczyszczone ale nie umyte.
Przynajmniej ja tak robie. I wszyscy inni, ktorych znam i ktorzy zbieraja grzyby.
To po pierwsze.
Czy na grzyba nasika lis? Nie wiem. Prawdopodobienstwo jest bardzo, bardzo male ale mimo to, grzyby powinno sie myc przed spozyciem. Chociazby po to aby ci piasek w zebach nie trzeszczal i igliwie nie wchodzilo miedzy zeby.
Grzyba wysuszonego nie umyjesz. Pokruszysz go, zniszczysz ale nie umyjesz.
Wysuszony grzyb traci wode i sie kurczy. Aby sie nadawal do spozycia trzeba mu te wode "zwrocic" czyli krotko zagotowac. Moczenie w zimnej wodzie nic nie daje.
Wtedy ponownie robi sie miekki i elestyczny.
Wtedy tez mozna go pociac w paski, kostke czy jak kto lubi i dodac do potrawy (nie musi byc koniecznie bigos. Moga byc uszka czy po prostu zupa grzybowa).
Ja bigos gotuje w garnku na piecu. Nie w piekarniku co wcale jednak nie znaczy, ze w piekarniku nie mozna.
Ferdydurke gotuje w piekarniku i jak zapewnia, jego bigos smakuje bardzo dobrze.
Ja gotuje na plycie pieca i moj bigos tez bardzo dobrze smakuje (przynajmniej tak zapewniaja mnie moi goscie).
Ktory bigos smakuje lepiej mozna bylo by tylko stwierdzic przez bezposrednie porownanie.
Moze zrobimy tak: ja ugotuje moj bigos na piecu, Ferdydurke w piekarniku (z grzybami z Puszczy Pszczynskiej zbieranych kolo elewatora w ktorym wyciagal 3 kafle w ciagu nocki) a iberte dokonana degustacji i wyda sprawiedliwy wyrok.
Sloninka zas zatroszczy sie o kieliszek dobrej, czystej wodki po konsumpcji aby iberte sie nie zakrztusil.
Milego dnia
Ps. Do bigosu mozna dodawac rozne dodatki. Jednemu smakuje, drugiemu nie. Ja ostatnio dodalem troche chilli.
Mnie smakowalo, mojej zonie nie bardzo.
I jeszcze jedno ferdydurke i Sloninka.... Chcecie sie obrzucac tutaj wyzwiskami? Od cipek i cwokow?
Przeciez to czytaja takze inni, nie zalogowani internauci.
Jezeli to lubicie robcie to na priva ale bez wciagania publiki w te sprawy.
Jezeli sie to nie zmieni, temat wyleci w kosmos, nawet jezeli bedziecie na mnie smiertelnie obrazeni.
To tyle.