I co? Ma ten krzyz oddac?

No dobra, tak ladnie gdzies Dziubek napisal o tej laweczce dla starszych panow, ze wzruszelem sie i ide sobie. Bawcie sie dobrze.

Ale jesli zatesknicie za mna, to przyslijcie po mnie megiere. Wiecie gdzie mnie szukac.

Wesolych Swiat!

Wesoly Armin tak wspaniale zarzadza problemami zwazanymi z corona, ze teraz NRW jest na ostatnim miejscu w szczepieniach.

(30-03-2021, 19:24)ferdydurke napisał(a): Wesoly Armin tak wspaniale zarzadza problemami zwazanymi z corona, ze teraz NRW jest na ostatnim miejscu w szczepieniach.

Tak piszesz, jakby gdzies w DE szczepiono w blyskawicznym tempie.
Atrazeneca powoli jest wstrzymywana, a reszta szczepionek to obiecanki cacanki

Ostatnio nie mam czasu na "Wiadomości" , ale coś mi o uszy się obiło, że Astra Zeneca ma dostać nową nazwę i potem będą dostępne szczepienia. ...ja już sama nie wiem co o tym sądzić. Koleżanka namawia mnie na wypad do Moskwy, tam podobnie na lotnisku można "Sputnikiem" się szczepić. Koszt dwu razowego lotu i szczepienia na osobę około 1500e.
Ja na razie się nie wybieram. Poczekam na lepsze czasy... tylko kiedy one najdą?

(30-03-2021, 20:53)Roksolana napisał(a): Ostatnio nie mam czasu na "Wiadomości" , ale coś mi o uszy się obiło, że Astra Zeneca ma dostać nową nazwę i potem będą dostępne szczepienia. ...ja już sama nie wiem co o tym sądzić. Koleżanka namawia mnie na wypad do Moskwy, tam podobnie na lotnisku można "Sputnikiem" się szczepić. Koszt dwu razowego lotu i szczepienia na osobę około 1500e.
Ja na razie się nie wybieram. Poczekam na lepsze czasy... tylko kiedy one najdą?

Astrazeneca uznana zostala za "bezpieczna" ze wzgledu na statystyki.
Jezeli przy 5 mln zaszczepionych umrze "tylko" 100, to jest to liczba wielokrotnie mniejsza, niz dzienna ilosc zgonow osob nieszczepionych.
Przy powtarzajacych sie jednak komplikacjach coraz trudniej jest polecac ja jako bezpieczna.

...no właśnie, statystyki i ich "tylko" 100.
Do mnie póki kolejka dojdzie, to mam nadzieję, że będzie już masowa odporność.
Czyli wszystko w rękach Boga. Bo i jaki mamy na to wpływ?

(30-03-2021, 21:16)Roksolana napisał(a): ...no właśnie, statystyki i ich "tylko" 100.  
       Do mnie póki kolejka dojdzie, to mam nadzieję, że będzie już masowa odporność.
Czyli wszystko w rękach Boga. Bo i jaki mamy na to wpływ?

Wplywu nie mamy zadnego.
Mamy jedynie wybor.
Szczepic sie i liczyc na szczescie, albo nie szczepic sie i liczyc na to samo.

(30-03-2021, 20:47)iberte napisał(a): Tak piszesz, jakby gdzies w DE szczepiono w blyskawicznym tempie.

Iberte obecnie DE jest w szczepieniach jak "sprinter", ktory pokonuje 100 w 15 s., ale Armina sprinter potrzebuje 18 s.
Strach pomyslec, ze ten gosc moze zostac kanclerzem.
Nie boje sie o siebie, ale o moje dzieci i wnuki.

---

Qurwa DE stacza sie na dno!
Dzisiaj wysluchalem audycje o digitalizacji DE - facio fachowiec ujawnil, ze to jest nowy BER, a koszty obecnie sa o 50% wyzsze od przewidywanych. Pokazal tez gdzie jest roznica - w Bayern digitalizacja zajmuja sie inz. informatyki z dyplomem TUM, w Berlinie hipsterzy. Zalamujacy jest to fakt.
Gdyby ktos byl zainteresowany -
https://www1.wdr.de/mediathek/audio/wdr5/wdr5-neugier-genuegt-freiflaeche/audio-digitalisierung-im-schneckentempo-100.html

(30-03-2021, 21:40)iberte napisał(a):

(30-03-2021, 21:16)Roksolana napisał(a): ...no właśnie, statystyki i ich "tylko" 100.
Do mnie póki kolejka dojdzie, to mam nadzieję, że będzie już masowa odporność.
Czyli wszystko w rękach Boga. Bo i jaki mamy na to wpływ?

Wplywu nie mamy zadnego.
Mamy jedynie wybor.
Szczepic sie i liczyc na szczescie, albo nie szczepic sie i liczyc na to samo.

Wszystko w rękach...Boga?
Roksy, Ty naprawdę w to wierzysz...?

Iberte, masz rację.
Mamy wybór!
Zadaje sobie tylko pytanie: po co się szczepić skoro mimo tego trzeba liczyć na szczęście?
Jeśli pozwalam sobie wstrzyknać w moje ciało COŚ, a potem mam liczyć na szczęście, że nie umrę na zakrzepice albo cokolwiek innego, to po co ten stres?

(31-03-2021, 00:21)Traffka napisał(a):

iberte dateline="<a href="tel:1617133216">1617133216</a>' napisał(a):

Roksolana dateline='<a href="tel:1617131790">1617131790</a>' napisał(a): ...no właśnie, statystyki i ich "tylko" 100.
Do mnie póki kolejka dojdzie, to mam nadzieję, że będzie już masowa odporność.
Czyli wszystko w rękach Boga. Bo i jaki mamy na to wpływ?

Wplywu nie mamy zadnego.
Mamy jedynie wybor.
Szczepic sie i liczyc na szczescie, albo nie szczepic sie i liczyc na to samo.

Wszystko w rękach...Boga?
Roksy, Ty naprawdę w to wierzysz...?

Iberte, masz rację.
Mamy wybór!
Zadaje sobie tylko pytanie: po co się szczepić skoro mimo tego trzeba liczyć na szczęście?
Jeśli pozwalam sobie wstrzyknać w moje ciało COŚ, a potem mam liczyć na szczęście, że nie umrę na zakrzepice albo cokolwiek innego, to po co ten stres?

Szczesliwym byc, to przede wszystkim miec zla pamiec.
Tyle razy juz mialas COS w ciele i zyjesz.
Zaszczepisz sie.... masz szanse na zakrzepice.
Nie zaszczepisz..... zapalenie pluc, niewydolnosc watraby, nerek, zapalenie szpiku kostnego, zawal serca, slepota no i o zakrzepicy nie zapomniec.
Przy twoim szerokim gronie towarzyskim szanse masz duze.
Oczywiscie wszystko moze Cie ominac i szlag trafic na tysiac innych sposobow.
Predzej czy pozniej bedziesz musiala podjac decyzje, a o reszte mozesz sie jedynie pomodlic

Qurwa, niemieckie staczanie sie na dno nadal trwa.
Kolega z pracy zalapal covida, wiec poprosil by wszyscy sie przetestowali.
Pojechalem do stacji przetestowalem sie i otrzymalem karteczke, ze na wynik moge czekac, lub odczytac w domu w necie, lub na smartphonie scanujac kod. Zarowno w necie jak i na smartku mam informacje, ze wynik jest gotowy i moge go otrzymac tam gdzie robilem test! Czyli jutro z rana przed praca musze podjechac na stacje testowa!

No to masz uzasadniony powod, aby jutro pojsc do pracy.

Iberte, ja z przyjemnoscia chodze do pracy, ba ta robi mi frajde.
Jezeli DE nie jest w digitalizacji na poziomie amazonskich plemion, to moge sobie moj wynik - BEREIT, tylko pozytywnym wynikiem wytlumaczyc. Dlatego zaraz z rana zrobie olbrzymie zakupy, a potem podjade po wynik.
Jutro zdam relacje.

Na poczatku pandemii to jeszcze do domu dzwonili.
Teraz juz z niczym nie nadazaja.
Nie rozmyslaj i nie tlumacz po swojemu.
Bereit znaczy bereit i nic wiecej.

Z tym trafianiem mnie przez szlag, to chyba troche przesadzileś...Iberte.

(31-03-2021, 20:22)Traffka napisał(a): U tym trafiamiem mnie przez szlag, to chyba troche przesadzile...Iberte.

Odebralas to jako przesade?
No to bardzo przepraszam

Iberte, ja nie jestem tak optymistyczny jak ty.
Tekst: "Bitte begeben Sie sich jetzt zum Schalter und zeigen Sie ihre Auftragsnummer vor:"
Gdyby test byl negatywny to wystarcza podac w necie - NEGATIV.
Przypuszczalnie chca znac moje ostatnie kontakty.
Masz racje z tym dzwonieniem - kiedy moj ojczym zachorowal, to dzwonili do niego.

ad Zielonka - jestes przewrazliwiona, ja w poscie iberte do ciebie nie zauwazylem negatywnych tonow, a szlag trafi nas wszystkich, jest to pewne jak AMEN w kosciele

Ferdydurke,
to naprawde nic nie musi znaczyc.
Bylem testowany dwa razy.
Zawsze negatywny.
Raz zadzwonili, a drugim razem nie chcieli nic powiedziec .
Musialem isc do lekarza ktory mnie skierowal.

Przestańcie już z tymi testami, bo mi się flaki przewracają.
Jeżeli człowiekowi NIC nie dolega, to nie powinien robić sobie żadnego durnego testu!

W Köln, żeby pójść do fryzjera albo do sklepu kupić buty, trzeba przedstawić negatywny wynik jakiegoś testu.
Czy to nie jest kur*a chore?
Poddajemy się biernie tym idiotyzmom
Niedługo będziemy skakać jak tresowane małpy w cyrku...