Temat poruszający - znam go z autopsji, bo sam jestem naznaczony rakiem, ale uważam dyskusję za "smutną" !
Rozczulamy się nad chorymi jednostkami, które dotknęła tragedia, ale odrzucamy zdrowe jednostki, bo pochodzą z innej kultury, są z innej wiary i mają inny wygląd niż my!

Jakże zakłamani jesteśmy! Wpierw ratujemy ludność Afryki żarciem i medykamentami, a potem płaczemy, że oni chcą żyć u nas!
Ludność Afryki zwiększyła się w ostatnich 100 latach dziesięciokrotnie!


Zwiększyła się, bo my "dobrzy ludzie" dokarmiamy i chronimy bliźnich w Afryce!
Naszymi datkami utrzymujemy nasze dobre samopoczucie.
Sorry ale mam z tym problem!
W zeszłym tygodniu był światowy kongres walki z AIDS i jeśli słyszę, że miesięczna kuracja chorego kosztuje od 30 do 60 tyś euro miesięcznie, to zastanawiam się gdzie ja żyję!?
Zamykamy biblioteki, baseny, objekty sportowe, ale za to finansujemy życie debili, którzy bzykali się bez kondoma!  
Zamiast promować mądrych, pracowitych i zdrowych, promujemy chore jednostki.
Promowanie chorych jednostek, jeszcze nigdy nie doprowadziło do postępu!
Za 60 tyś euro utrzymam w tym kraju 40 zdrowych obcokrajowców przez rok. W Polsce spokojnie 60-ciu.
Ale nie! My humanitarni chrześcijanie zapomnieliśmy zasady matematyki! 
Sorry, ale kto się urodził - musi umrzeć! Nikt nie dokarmia starego wilka w naturze! 
Nikt nie lata po lesie by staremu zającowi pomóc! On stanie się pokarem dla lisa, lub starego wilka!  
Słabe jednostki stają się pokarmem dla zdrowej części wspólnoty.

W przypadku ludzkim - słabe jednostki odpadają i nie obciążają kosztami zdrowego społeczeństwa.
Umrzeć w wieku Kory jest lepszą alternatywą, niż wegetacja do 90-tki, gdzie od 20 lat ma się dziennie nowych znajomych.