Post: #1203
(31-07-2017, 21:37)ferdydurke napisał(a):(31-07-2017, 21:20)dins napisał(a): W sumie, to nie chciałam dziś o polityce, ale co Wam powiem, to Wam powiem:
Całe tysiąclecia wodzowie, królowie, czy przywódcy duchowi załatwiali swoje interesy za pomocą maluczkich, a owi nie mieli wyjścia, tylko ginęli dla nich i za nich. Jeśli trafił się przywódca wybitny (co nie znaczy, że nie Belzebub w mojej ocenie), to tak ich zaczarował, że z uśmiechem na ustach dawali się ciąć i dźgać. Świat niby poszedł do przodu, dano ludziom wolność, a nawet wysłano do szkół i pozwolono wybrać, kto ma w ich imieniu załatwiać te wszystkie spory, animozje i interesy. I co ci ludzie robią z tymi przywilejami? Dają się dalej wodzić po ulicach i manipulować i napuszczać jedni na drugich, a kiedy ta cienka czerwona linia w końcu pęknie znowu oni będą się lać, wyrzynać i burzyć dla tych, których wybrali i którym płacili za reprezentowanie ich interesów.
I dlatego właśnie nie cierpię polityków i wściekam się na ludzi, którzy dają się wyciągnąć na ulice cwaniakom.
Przyjmując twój światopogląd, to Demolud musiałby trwać do dzisiaj, a my byśmy nadal żyli w RWPG.
Przyjmując twój swiatopogląd, Niemcy do dzisiaj tkwiłyby w strukturach faszystowskich.
Spójrzymy na naszą historię - Polska stworzyła pierwszą konstytucję w Europie, ale było to już za póżno, bo polska kareta była już po ośki w bagnie. Gorbaczow powiedział kiedyś : "Kto nie idzie z czasem, tego czas kara"
Nie można być biernym i wychwalać "tumiwisizm", bo wtedy jesteśmy tylko trybikami, które potulnie pracują na tych, co te trybiki oliwią.
Kiedy wyjdą na ulicę kobiety pozbawiane praw do decydowania o sobie, środowiska LGBT, pielęgniarki, ratownicy medyczni, czy nawet zepchnięte na margines Kościoła zakonnice, to ja ich zrozumiem, bo walczą o siebie. Jeśli jednak ktoś pyta matoła, co nie podoba się mu w ustawach o sądownictwie, ze aż wyszedł protestować i on nie wie, bo nie czytał żadnej i konstytucji też nie czytał, to czym on tam jest? Mięsem armatnim i tyle. Ładnie wpisał się w zdjęcie tych tłumów.
Wybacz, Ferdydurke (albo i nie), ale najwyraźniej nie jesteś najlepszym interpretatorem historii, toteż wnioski wysnuwasz takie sobie

Iberte, napisz parę ciepłych słów o Ferdydurke (kurde, man... nie mogłeś się inaczej nazwać? Moja polakowość ciągle chce Cię deklinować!). Ja też napiszę, bo lubię nie popsuć humorów całemu otoczeniu na raz: Ferdydurko, rozmowa z Tobą nigdy nie jest nudna!