Post: #1171
iberte, iberte, iberte...
(ale teraz ponaruszałam twoich wartości osobistych w imieniu Twym!)
Robione na Campie w Mielnie (Na Granicy). Gotowy zestaw od handlarza warzywkami.
To, co jasne, to chrzan, albo czosnek, albo cebula. Reszta: standardowa. Są genialne.
Z powodów turystycznych w kwadratowym pojemniku z plastiku. Musisz wytrzymać.
Co do bezinteresowności, to , jak chcesz płacić to płać.
Dla mnie towarzystwo przy ogórku jest ważniejsze (a, to już interesowność!).
(ale teraz ponaruszałam twoich wartości osobistych w imieniu Twym!)
Robione na Campie w Mielnie (Na Granicy). Gotowy zestaw od handlarza warzywkami.
To, co jasne, to chrzan, albo czosnek, albo cebula. Reszta: standardowa. Są genialne.
Z powodów turystycznych w kwadratowym pojemniku z plastiku. Musisz wytrzymać.
Co do bezinteresowności, to , jak chcesz płacić to płać.
Dla mnie towarzystwo przy ogórku jest ważniejsze (a, to już interesowność!).