Post: #889
Są ludzie, którym nawet jak się napluje w twarz, to z uporem maniaka będą twierdzić, że to...deszcz pada.
Ale ja nie o tym...
jak widać moja szkoła średnia zrobiła niezła furorę na tym wątku.
Fajnie, bo to naprawdę super szkoła była!
Powstała w 1974 roku jako "córka" istniejącego już we Wrocławiu III LO mat-fiz.
Dyrektor "Dob" jak o nim mówiliśmy był świetnym matematykiem i założycielem tej szkoły.
Maturę zdawałam w 10-tym roku istnienia szkoły.
Z matematyki u cudownej prof.Inglot, z polskiego u prof.Bursztyn, wspaniałej nauczycielki, która w uczniach mat-fizu skutecznie zaszczepila i rozwinęła zamiłowanie do literatury.
Dzięki niej raz w kwartale (a czasem i częściej) bywalismy na przedstawieniach w którymś z wrocławskich teatrów.
XIV LO było bardzo kameralna szkołą, licząca tylko 16 klas. Oprócz nauki mieliśmy szereg ciekawych zajęć pozalekcyjnych, a nasza liga klas była znana w całym mieście.
Każdego roku w pierwszym dniu wiosny było uroczyste topienie Marzannay w Odrze, nieopodal szkoly.
Wcześniej były lekcje prowadzone przez uczniów. Tego dnia nauczyciele siedzieli w ławkach, a prowadzący lekcje uczniowie mieli prawo wstawiać oceny do dziennika.
W 2004 roku byłam na uroczystych obchodach 30-lecia istnienia szkoły.
Cześć oficjalna miała miejsce w szkole, a bal w Wytwórni Filmów Fabularnych.
Ale ja nie o tym...
jak widać moja szkoła średnia zrobiła niezła furorę na tym wątku.
Fajnie, bo to naprawdę super szkoła była!
Powstała w 1974 roku jako "córka" istniejącego już we Wrocławiu III LO mat-fiz.
Dyrektor "Dob" jak o nim mówiliśmy był świetnym matematykiem i założycielem tej szkoły.
Maturę zdawałam w 10-tym roku istnienia szkoły.
Z matematyki u cudownej prof.Inglot, z polskiego u prof.Bursztyn, wspaniałej nauczycielki, która w uczniach mat-fizu skutecznie zaszczepila i rozwinęła zamiłowanie do literatury.
Dzięki niej raz w kwartale (a czasem i częściej) bywalismy na przedstawieniach w którymś z wrocławskich teatrów.
XIV LO było bardzo kameralna szkołą, licząca tylko 16 klas. Oprócz nauki mieliśmy szereg ciekawych zajęć pozalekcyjnych, a nasza liga klas była znana w całym mieście.
Każdego roku w pierwszym dniu wiosny było uroczyste topienie Marzannay w Odrze, nieopodal szkoly.
Wcześniej były lekcje prowadzone przez uczniów. Tego dnia nauczyciele siedzieli w ławkach, a prowadzący lekcje uczniowie mieli prawo wstawiać oceny do dziennika.
W 2004 roku byłam na uroczystych obchodach 30-lecia istnienia szkoły.
Cześć oficjalna miała miejsce w szkole, a bal w Wytwórni Filmów Fabularnych.