Post: #748
(22-01-2018, 18:14)Leon 66 napisał(a): no niby Iberte ma racje , komu nie chcialoby sie przezyc jeszcze jeden jedyny raz uniesien milosnych,
jeszcze jeden jedyny raz byc kochanym do omglenia,( czyz to nie cholernie romantyczne okreslenie )
Kochac, cierpiec, tesknic, pragnac, byc pozadanym ?
Chyba kazdy.
Tylko,
jak jestesmy juz w jakims zwiazku, czy to pozadanie nie zlamie nam karku?
Obecnemu zwiazkowi , nam, naszemu obecnemu partnerowi- partnerce, naszym dzieciom, a nawet jeszcze zyjacym rodzicom?
(oczywiscie jezeli sie wyda) .
Nie wspomne juz o szoku, bolu osoby oszukanej,
wstydzie i sromocie..
Moim zdaniem Iberte chcesz te twoje "niewyhamowane hormony" wypuscic na wolnosc,
-musisz byc
"Wolny "-
To trzeba dbac o miłość jak spiewał Nalepa to nie będzie szoku .Nie dbasz ? Jestes samotny w związku .A do wolności to długa droga,po drodze hormony zagraja i co? Czekać "tatko latka" jak hormony przestaną grać? Do końca samotnosc i klikanie na NN