![]() |
Barwy codzienności... - Wersja do druku +- Nasze-Niemcy.pl (https://nasze-niemcy.pl) +-- Dział: Największe dyskusje (https://nasze-niemcy.pl/Dzial-najwieksze-dyskusje_9) +--- Dział: Luźne rozmowy (https://nasze-niemcy.pl/Dzial-luzne-rozmowy_1249) +---- Dział: Ogólne (https://nasze-niemcy.pl/Dzial-ogolne_1274) +---- Wątek: Barwy codzienności... (/Watek-barwy-codziennosci_2662) |
RE: Barwy codzienności... - Anita - 25-11-2017 Pa ...pij bez kaca... ![]() RE: Barwy codzienności... - Miecznik - 26-11-2017 Ja też od czasu do czasu piję wódkę, mocno zmrożoną, wlewam 50g do szklanicy soku pomarańczowego i jest całkiem fajna. Taka z kieliszka od dawna mi nie smakuje i nie pijam. Chyba nie ma przymusu picia, zawsze można powiedzieć, że ma się wstydliwą chorobę i bierze się antybiotyki, albo że zrobiło się ślubowanie Przenajświętszej Panience i nie można... Można powiedzieć: Kochani, ja juz tyle wypiłem, ze byście tego nie przepłynęli. Teraz mam wszyty esperal... Jest też ostateczne wyjście: Spróbować, polubić i pić. ![]() RE: Barwy codzienności... - Anita - 26-11-2017 Starzejemy się Mieczniku....,ale nie wyrośliśmy z rozcieńczonego... czyli jak było kiedyś niech pozostanie na wieki,wieków....amen ![]() RE: Barwy codzienności... - Miecznik - 26-11-2017 Amen! ![]() Nie po to Dobry Jezus wodę w wino przemieniał, żeby ludzie abstynentami byli! RE: Barwy codzienności... - Anita - 26-11-2017 Ok miłej reszty soboty...idę ogarnąć nieporzadek...a jeśli nie wyrobie się do przełomu..miłej niedzieli.... RE: Barwy codzienności... - Flo-Florcia - 26-11-2017 Fajnie sobie rozmawiacie o trunkach , też byłam na weselu bez procentów, symboliczny szampan i nic poza nim. Super było, sami młodzi ludzie , wesele w klubie młodzieżowym , z gitarami , fajnymi balladami , trochę poezji śpiewanej, liryki miłosne itd. Taka twórczo- artystyczna atmosfera. Zupełnie inna forma od tej tradycyjnej z oczepinami , konkursami i standardowymi utworami. Nie mam nic przeciw pijącym , o ile pijąc , krzywdzą tylko siebie, gdy to rzutuje na dzieci , rodzinę to już oceniam mocno krytycznie, iluż to łez i dramatów alkohol był przyczyną. Ja w swoim życiu raz piłam wódkę i nigdy więcej, piwsko śmierdzi , lubię szampan ,niestety prawdziwy a wiąc w miarę drogi , do obiadu winko białe wytrawne lub czerwone , zależnie od menu. Na ogół nie piję i robię za kierowcę , na imprezkach u znajomych. Nie lubię za to mocno podchmielonych gości , a tacy mi się zdarzają. Makabra co wygadują , ciekawych rzeczy się można dowiedzieć , bywają wówczas szczerzy aż do bólu. Mam sąsiadkę Niemkę , ta pije litrami tanie wino , co wieczór a rano jeździ na rowerze, gdy nie pije - wyjeżdża autem. RE: Barwy codzienności... - Diego10 - 26-11-2017 Uwiebiam gin z tonikiem, moglabym duzo wypic, ale pije tyle zebym sie dobrze czula na imprezce, piwko lubie sobie wypic, ale nie musze pic zeby sie dobrze czuc RE: Barwy codzienności... - Miecznik - 26-11-2017 No to o piciu powiedzieliśmy już chyba wszystko, opowiedzcie co lubicie jeść? Wiecie co, dla mnie nie ma jakichś ulubionych potraw... Musiałbym pomyśleć... No nie, właściwie to jest ich tak dużo, ze łatwiej byłoby mi wymienić te za którymi nie przepadam. Kocham mięcho, ale także pierogi ryskie, z grzybami, z serem na słodko, makarony, a pyry jakie potrafią być pyszne, zwłaszcza te młode, a świeży chlebek z domowym smalcem... A zupy jakie pyszne!... ![]() Jedzenie może jest nawet ważniejsze od picia, chociaż tiramisu bez tego nasączenia to żadne tiramisu. ![]() RE: Barwy codzienności... - Freddy - 26-11-2017 Jedzenie odgrywa dla mnie coraz mniejsza role. Kiedys lubilem sobie podjesc. Dzisiaj, czesciowo ze wzgledow zdrowotnych, staram sie to ograniczac jak moge i w ten sposob poprawic swoje zdrowie i zrzucic zbedne kilogramy. Tak mysle, ze gdybym mogl, chetnie bym z jedzenia zrezygnowal. To znaczy z takiego codziennego jedzenia bo wyjsc do jakiegos lokalu to lubie. Przygotowywanie posilkow mnie meczy. RE: Barwy codzienności... - Miecznik - 26-11-2017 Mnie też męczy, jeśli nie jestem głodny. Ale kiedy dobrze mnie zassie, a nie ma żonki... Ale oczywiście wolałbym żeby ktoś. Ja też staram się ograniczać ilościowo, ale kocham zjeść. ![]() RE: Barwy codzienności... - Diego10 - 26-11-2017 Picie to zycie RE: Barwy codzienności... - ychna - 26-11-2017 Ja tam kiedys tez lubilam jakies trunki, ale te akurat nigdy specjalnie za mna nie przepadaly, najczesciej znajdowaly droge powrotna, wiec robiac krotki bilans zakonczylam te nierowna walke, tym bardziej, ze jest jeszcze faktor zdrowotny, a ten ma wiele do powiedzenia. Z chwilowymi ciagnotkami postapilam podobnie jak ze slodyczami, wykoncypowalam, ze tak naprawde nie sa mi do niczego potrzebne i po malym odwyku od slodkiego, dalam sobie spokoj i raczej niczego mi nie brakuje. Nie wiem jakie pod tym katem beda swieta, pewnie czegos sprobuje, ale z pewnoscia nie bedzie juz tak jak to kiedys bywalo, ze trzeba bylo wszystkiego skosztowac, bo.. bylo. RE: Barwy codzienności... - Diego10 - 26-11-2017 Impreza bezalkoholowa, to zadna impreza, Nalezy tylko umiar zachowac RE: Barwy codzienności... - ychna - 26-11-2017 Diego, znam takie i takie, dla mnie dobra impreza to taka, kiedy na drugi dzien budze sie bez kaca, a ten mnie akurat wyjatkowo lubi, wiec duzego wyboru nie mam! _____________ Ty z tym umiarem, kazdy organizm jest inny !! pisalam juz wczesniej, ze nie sama ilosc gra role.. jednemu zaszkodzi jeden drink, innemu butelka wejdzie i jest ok !! Moze zalezy to od treningu? ![]() RE: Barwy codzienności... - Freddy - 26-11-2017 Mozna sie dobrze bawic i bez alkoholu. Uwierzcie. A z tymi granicami to jest roznie. Jeden potrafi sie zatrzymac w odpowiednim momencie, inny juz nie. Ludzie sie zmieniaja pod wylywem alkoholu. Jeden wypije i jest spokojny, inny jest agresywny. Z trzezwymi nie ma tych niespodzianek. RE: Barwy codzienności... - Diego10 - 26-11-2017 Trzeba wiedziec z Kim sie pije, z trzezwymi jest nudno RE: Barwy codzienności... - Dąbrowski - 26-11-2017 (26-11-2017, 15:44)Diego10 napisał(a): Trzeba wiedziec z Kim sie pije, z trzezwymi jest nudnoa trzeźwym z pijącymi męcząco? (26-11-2017, 15:13)Freddy napisał(a): Z trzezwymi nie ma tych niespodzianek.to zależy ,czasami z "podchmielonym" rozmawiawia się lepiej ,luzacko,jak ze "sztywmym" z zasadami RE: Barwy codzienności... - Miecznik - 26-11-2017 Bawiłem się nie raz z trzeźwymi (taka dola mormona!) i niepijący potrafią się świetnie bawić. Może to sprawa przyzwyczajenia, nawyku? Może pijący bez tego "dopalacza" czują się nieswojo i tacy jacyś skrępowani? Ale wiem, że bez alkoholu też można i jest może nawet fajniej, tylko tradycja u nas inna. ![]() RE: Barwy codzienności... - Dąbrowski - 26-11-2017 (26-11-2017, 00:13)Miecznik napisał(a): Nie po to Dobry Jezus wodę w wino przemieniał, żeby ludzie abstynentami byli!zamienił wodę wino co by ludzie na weselach humor mieli ,no i interes zeby kwitł ze sprzedaży trunków trza się trzymać przykazania o umiarkowaniu w piciu i przy okazji jedzeniu też to i nie będzie ani pijakow ani grubasow ,no! i wszystko w temacie (26-11-2017, 15:53)Miecznik napisał(a): Bawiłem się nie raz z trzeźwymi (taka dola mormona!) i niepijący potrafią się świetnie bawić. Może to sprawa przyzwyczajenia, nawyku? Może pijący bez tego "dopalacza" czują się nieswojo i tacy jacyś skrępowani? ano można ,znam to z autopsji mojej wielkiej rodziny,jedni bawią sie swietnie bez alkocholu ,drudzy muszą coś sie najpierw napic zeby tanczyc na parkiecie ,trzezwi jednak szybciej zmykaja do domu ,pijący ,piją i piją i,na przemian jedzą i jedzą i jeszcze malo ,nie chca wypuscic muzykantow z sali ![]() a oto Barwy Wesela pijących i trzeźwych ![]() RE: Barwy codzienności... - Diego10 - 26-11-2017 Wszystko jest dla ludzi, dla tych co znaja umiar i kulture picia, ci Co tego nie znaja rzucaja zle swiatlo na Alkohol |